WYSTAWA MUSZLI W ZSS im. W. Sherborne w Leszczynach
Udała nam się wystawa. Lubimy metody eksponujące. Poprzednie dwie były przygotowane w ramach projektów edukacyjnych przez naszych gimnazjalistów. Pokaz multimedialny połączony w przeżyciem nosił nazwę „Żywe obrazy” i polegał na odtworzeniu ustawienia i przeżyć postaci ze znanych dzieł malarskich. Ostatnio zaś prezentowaliśmy uczniowską wystawę o sprzętach domowych i warsztatowych naszych przodków.
Tym razem swoje zbiory pokazali uczniom nauczyciele - kolekcjonerzy muszli: Ewelina Burzyk, Grzegorz Smołka, Karina Tomasik i Agnieszka Wowra. Przynieśli swoje zbiory i wystawili je w sali nr 7. Wystawę przedłużono o jeden dzień, bo chcieli ją zobaczyć uczniowie zaprzyjaźnionego gimnazjum. Eksponatów jak zawsze można było dotykać. To nic, że kilka doznało uszczerbku. Oprócz muszli, których naliczono około dwieście, wyeksponowano inne cuda: zęby ryby z rodziny piraniowatych Piaractus; zasuszoną rybę rozdymkę; pąkle i koralowce; odwłok kraba; rozgwiazdy; pumeksy i gąbki; sól z Morza Martwego i polskie bursztyny. Były sieci i liny. Można było przymierzyć sprzęt nurkowy: pianki, maski, fajki, płetwy, nawet rękawicę i czapkę. Co silniejsi podnosili pas z balastem nurkowym.
Były akwaria, marynistyczne prace dzieci, pamiątki muszlowe przywiezione znad jakiegoś morza: zakupione i te zrobione. Była tablica z przykładami węzłów żeglarskich i świece znakomicie imitujące muszle. Po przystawieniu do prawdziwej, tylko knot zdradzał, która jest z wosku. Znalazła się też mydlana muszelka.
Choć nie pomyślano o wrażeniach muzycznych wystawy (a dysponujemy nagraniami szumu morza z kolekcji płyt „Dźwięki natury” wykorzystywanych już przez nas podczas zajęć talasoterapii w czasie projektu „Pomaluj mi świat”), zmysł słuchu pieścił odgłos małej fontanny. Można było więcej wyeksponować, jednakże trzydniowa wystawa (21-23 marca) spełniła nasze oczekiwania: stała się wydarzeniem. Miło słyszeć: „Brawo!” A jeśli Brawo, to Bis. Ale to już będzie inna ekspozycja.